woman with brown hair covering her face with white knit textile

Dezintegracja Pozytywna

30 listopada 2025

KSIĄŻKA, KTÓRA POWINNA ZABOLEĆ

 

WPROWADZENIE

 

I. Filary Prawdy

 

Współcześnie dominująca narracja na temat egzystencji zakłada materialny dobrostan i życie wolne od udręk, sprowadzając esencję rozwoju do zaledwie optymalizacji zasobów horyzontalnych. Sugeruje się, że osobiste spełnienie jest jedynie pochodną zewnętrznego sukcesu, zaspokojenia potrzeb materialnych czy nabycia pragmatycznej wiedzy.

Z punktu widzenia profesora Kazimierza Dąbrowskiego, wybitnego polskiego psychiatry, jest to droga horyzontalna – ekspansja ku rozwojowi intelektu, wpływów, kariery i doczesnych zasobów. Choć ta ścieżka jawi się jako nieodzowna dla sprawnego funkcjonowania w świecie, sama w sobie nigdy nie odsłoni ostatecznej odpowiedzi na pytanie o sens bytu. Przeciwnie – często wiedzie do paradoksu: im większy triumf na zewnątrz, tym głębsza otchłań pustki rezydująca w sercu.

Autentyczna dojrzałość i prawdziwa wartość człowieka rozkwitają na innej orbicie. Jest to rozwój wertykalny – podróż w głąb własnej istoty, nieustanne umacnianie wewnętrznej predyspozycji woli do podejmowania trudów egzystencji i kucie autonomicznej tożsamości. Ta ścieżka, w przeciwieństwie do poziomej ekspansji, nie jest ani prosta, ani komfortowa; jest aktem największego męstwa.

Lęk przed duchowym dyskomfortem stał się symptomem choroby cywilizacyjnej. Współczesny człowiek, niczym Ikar, pragnie uciec z labiryntu prozy życia, którą odczuwa jako nieznośną niewolę „szarej codzienności”. Jednak nie wzbija się, by odnaleźć wyzwalającą Prawdę. Szuka totalnej wolności i maksymalnej gratyfikacji. Pragnie natychmiastowości i permanentnego samozadowolenia – w imię tego celu jest gotów desperacko machać skrzydłami aż do wycieńczenia.

To tutaj rodzi się paradoks: pogarda dla anonimowości pcha go do morderczego wysiłku, ale jest to lot ograniczony do horyzontalnych przestworzy. Akceptuje trud wybijania się, ale tylko pod warunkiem, że inni to zobaczą. Pragnie, by każdy ruch skrzydła wywoływał aplauz, przeliczał się na zysk, uznanie i intensywne doznania percepcyjne. Bezinteresowna praca nad sobą, która nie przynosi poklasku, nie wchodzi w grę.

Ikar spłonął, bo chciał „więcej” i „wyżej”. Współczesność „płonie” wewnętrznie przez nadmiar bodźców, które roztapiają wolę niczym wosk. Ta postawa kieruje percepcję wyłącznie w stronę promieni „słońca” – energii libido, sławy i konsumpcji. W rezultacie wielu wpada w pułapkę permanentnego pościgu za kolejnym spełnieniem, co prowadzi do wypalenia.

Poczucie braku sensu, które wyłania się na szczycie – mimo osiągnięcia nieraz naprawdę spektakularnych, horyzontalnych celów – stanowi dowód na iluzoryczność życia pozbawionego duchowej stabilizacji. Sukces oparty wyłącznie na zewnętrznych profitach, bez fundamentu w postaci trwale zintegrowanej tożsamości, jest fasadą. Woskowe skrzydła topią się z nadmiaru „sukcesu”, pozostawiając człowieka bezradnym wobec grawitacji własnej pustki.

Mało jest w dzisiejszym świecie ludzi myślących o rozwoju jako o anonimowej pracy nad przemianą osobowości. Wielu wręcz kwestionuje istnienie takiej potrzeby czy nawet możliwości. Przemiana swojej istoty nie jest łatwym zadaniem. Nasze wewnętrzne dojrzewanie jawi się przeciętnemu człowiekowi jako proces burzliwy i najeżony przeszkodami.

W dodatku jest to, pisząc metaforycznie, alchemiczna transformacja wymagająca odwagi: redefinicji przekonań, przewartościowania, korekty postawy. Siłą rzeczy powoduje potrzebę konfrontacji z samym sobą – zmierzenia się z własnymi deficytami i wrodzonymi ograniczeniami. Z Cieniem, do którego zbyt łatwo spychamy wszystko, co nas w sobie uwiera. U wielu powstaje zatem obawa o pogłębienie deficytu poczucia wartości.

Autentyczna wartość człowieka nie rezyduje jednak w poczuciu doskonałości i braku wad, lecz w prawdziwej sile charakteru, czyli w odwadze wydobywania własnych słabości na światło dzienne i świadomym dźwiganiu trudu egzystencji. Rozwija się wówczas najcenniejsza kompetencja, jakiej możemy nabyć, mianowicie Dojrzałość Woli. Manifestuje się ona w gotowości do przekraczania utartych granic komfortu i wybierania drogi, która jest bardziej wymagająca. Taka praca, cegiełka po cegiełce, nieustannie przybliża nas do Ideału Osobowości – do wielowymiarowej integralności własnego człowieczeństwa... cdn